Translate

sobota, 30 marca 2013

Uwalniamy endorfiny, WIOSNA JUŻ SIĘ DAWNO ZACZĘŁA!

Cześć!
Wiem, wiem, wiem co zaraz usłyszę.. jest ci zimno, chce ci się spać, nie możesz patrzeć na śnieg,
najchętniej olałabyś wszystko, szkołę to już w ogóle, masz dosyć ludzi, wszystkich co do jednego,
można powiedzieć, że stałaś się aspołeczna i że właściwie nie ma różnicy, czy jesteś, czy cię nie ma.
To wszystko ^ można ująć dwoma słowami - przesilenie wiosenne. 
Dopada praktycznie każdą osobę, a nawet jeśli ktoś nie ma ku temu skłonności to i tak jest w to wciągnięty, bo "ziewanie jest zaraźliwe" tak jak każde tego cholerstwa objawy. 



Ale.. jestem żywym przykładem na to, że przesilenie można po prostu ominąć. 
To, że 90% populacji "tak ma" to nie znaczy wcale, że jest to jakiś państwowy obowiązek i jak każdy prawowity obywatel musisz stać się chodzącymi.. a właściwie leżącymi/siedzącymi zwłokami własnej postaci.



Zastanów się.. co robisz zwykle (poniedziałek-piątek) kiedy masz wolny czas.
Kiedy nie jesteś już w szkole, kiedy już przygotowałaś się na kolejny dzień nauki, kiedy już możesz robić co chcesz...
Niestety użyję statystyk (które mówią m.in. że ja i mój kot mamy statystycznie po 3 nogi, co oczywiście mija się z rzeczywistością), ale przeliczając na większą skalę są zazwyczaj trafne. I mówią, że młodzież w wolnym czasie albo siedzi patrząc w ekran, albo śpi. 

No więc.. drzemka po męczącym dniu w szkole, no jak najbardziej. Ale nie trwa ona na pewno dłużej niż 1,5 h. Reszta czasu więc to nieszczęsny internet. I ja się pytam.. dlaczego? Ale po co? 
Czy na prawdę nie wolisz trzasnąć tym laptopem, ubrać buty, kurtkę, wyjść na spacer, dotlenić mózg, pooglądać interesujące drzewka i niebo. Posłuchać tych biednych zamarzniętych skowronków i szpaków. 
Spotkać się z przyjacielem sprzed  tysiąca lat, na przykład. 

Nie chcesz wychodzić z domu, bo przemoczone buty i ta plucha są na prawdę zniechęcające, tak? 
Wersja dla zmarzluchów - kubek jakiejś niezwykłej herbaty, albo jakiejś dobrej late, albo coś, gorący kaloryfer w pobliżu i książka.
Nie lubisz czytać, tak? No cóż, jest wiele innych bardzo ciekawych zajęć, przecież. Inteligentni ludzie zawsze znajdą sobie jakieś zajęcie. Nie, nie mów, że nie jesteś inteligentna. ;) 

I.. i i i .. i chciałam jeszcze powiedzieć, że pasuje mi tu powiedzenie, że jesteśmy tym, co jemy. Tak, jedzenie to przyjemność, i na pewno nie należy NIC nie jeść (wtedy według moich filozofii stalibyśmy się niczym).
Ale może na prawdę czas odstawić te pączki, te batoniki, drożdżówki, chipsy, colę, czekolady i to wszystko pochłaniane przez ciebie codziennie. też to uwielbiam, ale czy będziesz dobrze czuła się z tym, że zjadłaś to wszystko.. i że robisz to codziennie? Bardziej cieszy kostka czekolady zjedzona każdego dnia, niż cała czekolada i trzy pączki zjadane codziennie, trzy razy dziennie. :) 
Notabene, znów zadam to pytanie, ale dlaczego, ale po co to komu. 
Owoce, warzywa, soki, inne przetwory, są milion razy lepsze, jeśli tylko dasz im szansę. 


I błagam, przestań mówić, że wszystko jest beznadziejne, że cholerna wiosna się spóźnia i że nigdy już nie zobaczysz słońca. Po prostu się uśmiechnij.. do przypadkowej osoby. Uśmiechanie się jest zaraźliwe (tak jak ziewanie) i warto sprawiać, żeby choć parę ludzi więcej się uśmiechało, niż wciąż marudziło. Pozytywna atmosfera, optymizm wszędzie, mnóstwo energii do życia, takiej, że masz wręcz ochotę wybiec z domu i obiegnąć całą ziemię pięć razy dookoła. 
Endorfiny.. czy wiesz co to? Takie hormony które są w każdej z was. We mnie też. Siedzą gdzieś w człowieku,  a nawet o tym nie wiemy. Potrafią sprawić, że człowiek staje się chodzącym szczęściem samym w sobie, ale trzeba je uwolnić. Jak? Endorfiny są pobudzane poprzez : śmiech (a nawet samo myślenie o nim), wysiłek fizyczny, albo jakikolwiek ruch (ogółem wszystko oprócz leżenia na łóżku i płaszczenia tyłka na fotelu), czekolada (kostka dziennie, kostka, może pięć, nie więcej)



Więc.. powoli.. weź głęęęęboki oddech, wstań.. przebiegnij się do sklepu po kilogram jabłek i po czekoladę. Jedno jabłko - jedna kostka czekolady, co ty na to? Starczy na parę dni. Lepszych dni, lepszych niż te które już za tobą. 
A tak na poważnie, to zmień głupie nawyki. Ale najpierw musisz się zastanowić, które są głupie, a które będą dla ciebie dobre. Ja już wiem ;) 




 

środa, 27 marca 2013

Coś z niczego, na ścianę.

 Cześć.
Nie mogłam tego nie wstawić. :)
Niżej macie kilka wiek z pudełek po butach.
Na nie naklejono kawałek gazety i zamalowano farbą.
Idealne DIY. 
:)
wieczka od pudelek po butach + stare gazety + farba

wtorek, 26 marca 2013

Lodowe pisanki, hou hou hou.

Pisanki na zimową Wielkanoc:

Nalej do balonów wodę, dodaj barwnik, wystaw na mróz,
efekt: 

 


Rozwalił mnie ten pomysł,
przyda się na święta :D

Święta, święta, houu houu houu!

Cześć,
piszecie do mnie, że nic nie wrzucam, nic nowego nie ma,
i za to was strasznie przepraszam..
..ale sami rozumiecie jak to jest, nie dość, że mam codziennie jakiś sprawdzian, albo kartkówkę,
to niedługo egzaminy i nawet nie mam czasu, żeby odpocząć
i po prostu nie mam teraz głowy, żeby tu coś wstawiać, a nie chcę wstawiać jakiegoś byle czego.
I.. i przepraszam i mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto mnie zrozumie
i wybaczy mi moje kujoństwo i przez to zaniedbanie bloga i.. i przepraszam jeszcze raz. :)

Za to mam coś, prawie nic, ale zawsze coś.
:)

wtorek, 5 marca 2013

Kartki wielkanocne.

Od świąt dzieli nas nie cały miesiąc, a ja muszę zrobić na zajęcia kartkę wielkanocną. Szukając pomysłu natknęłam się na parę ciekawych propozycji i pomyślałam, że podzielę się nimi z wami.
Myślę, że w wielu szkołach robi się przed świętami kartki, a może po prostu ktoś chce zrobić taką kartkę dla siebie do domu. Jeśli nie znaleźliście jeszcze pomysłu, to może zaczerpniecie inspirację stąd? :)

 

 

 

  
 


http://img2.stylowi.pl//images/items/s/201302/stylowi_pl_diy-zrob-to-sam_zrob-kartke-samodzielnie-bedzie-wyjatkowa-i-niepow_4011325.jpg 




W całkowicie wiosennym nastroju żegnam was. ;)

niedziela, 3 marca 2013

Pomarańcze w roli kwiatów.

Wydaje mi się, że jeśli zrobiłoby się to precyzyjnie i równo,
to mogłaby to być na prawdę ładna ozdoba ;)

sobota, 2 marca 2013

Moja lampa z IKEI, transformacji c.d.

Jakoś na początku tego bloga jest wpis z moją lampą.
Kupiona za 10 zł w Ikei, można znaleźć podobne w innych tego typu sklepach. 
Wtedy, w lipcu miałam inną wizję na tą lampę, chciałam ją w całości obkleić motylami, ale wycinanie było na prawdę zbyt pracochłonne i skończyłam w połowie. A sumie mi się podobała, więc tak zostawiłam.
Ostatnio jednak powróciła do mnie chęć dokończenia lampy, ale już nie na czarno, a na bordowo.
Stwierdziłam, że nie będzie tak ciemno, i notabene pasuje mi do rolet.


Zdjęcia są robione co prawda w dzień, dlatego nie ma tego efektu, ale wieczorem jest idealnie. :) 




Może posiadacz papierowej kuli pomyśli nad przerobieniem jej w taki czy podobny sposób? :) 




Miłej niedzieli!

piątek, 1 marca 2013

errory horrory


Upss.. nie wiem co to było i dlaczego blog nie działał jak powinien.
Na szczęście wróciło do normy. 
Tymczasem czekamy na wiosnę!

It's a final countdown!!!  :)

http://www.colourbox.com/preview/4043703-61121-watercolor-illustration-of-beautiful-summer-flowers.jpg